Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z czym do zimy 2003/2004?

Treść

Przez Miechowszczyznę biegnie 430 kilometrów dróg powiatowych różnej kolejności zimowego utrzymania. Gdyby rano objechać wszystkie odcinki, robi się ponad 660 km - tyle co nad morze. Dziennie wysypuje się na drogi 100-150 ton materiału "antypoślizgowego", doba zimowego utrzymania kosztuje od 8 do 12 tys. złotych. Te i inne informacje dotyczące stanu gotowości do zimy 2003/2004 można było wczoraj usłyszeć na spotkaniu z udziałem wójtów, dyrektorów szkół, pracowników pionu opieki społecznej, szpitala i przedstawicieli służb mundurowych w siedzibie starostwa.

- Chcemy dokonać analizy przygotowań poszczególnych jednostek na wypadek długotrwałych śnieżyc i siarczystych mrozów. Starostwo jest zobowiązane do koordynacji działań w tym zakresie - rozpoczął starosta Mieczysław Bertek. Dalszą część spotkania prowadził odpowiedzialny za sprawy zarządzania kryzysowego w powiecie Janusz Uchto.

Najpierw wysłuchano informacji dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych. Opału dla szkolnych kotłowni wystarczy do końca roku kalendarzowego, w większości placówek są stołówki gwarantujące nawet pokaźniejszej liczbie uczniów gorący posiłek. Dowozów w szkołach średnich się nie praktykuje, ale jeśli drogi będą przejezdne, nie powinno być kłopotów z dotarciem na miejsce. Gdyby jednak mocno zawiało, noclegi w szkołach także są możliwe. Dyrektor Zespołu Szkół im. W. Witosa w Książu Wielkim Jan Biesaga dodał tylko, że w czasie obfitych śnieżyc trudno jest dotrzeć do zamku, w którym mieści się zespół.

Wójt Charsznicy Jan Żebrak oraz wysłannicy pozostałych gmin informowali, jakim sprzętem dysponują. Nie jest z tym najgorzej; są koparki, spychacze, samochody OSP z pługami, gotowi do akcji z łopatami druhowie ochotnicy. Każda jednak wypowiedź kończyła się życzeniem adresowanym w stronę dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych: - Liczymy na waszą pomoc.

- Ja liczę na was i zgodną, mądrą bez emocji współpracę - odpowiadał dyrektor ZDP w Miechowie inż. Jan Marczuk dając do zrozumienia, iż w tym przypadku gminy i powiat mogą tylko liczyć na siebie. Okowy zimy da się poluzować zgodnym, skoordynowanym działaniem.

- Pod kątem utrzymania zimowego powiatowa sieć drogowa została podzielona na 4 grupy: I kolejności do zimowego utrzymania - 67 km, II kolejności - 121 km, III - 142 km i IV - 98 km (zimowe utrzymanie systemem interwencyjnym). Dysponujemy 5 pługopiaskarkami, 2 pługami średnimi PJ-10, 2 spycharkami, 2 równiarkami i 3 pługami wirnikowymi. Ponadto mamy na stanie 2 sztuki środków załadunkowych. W razie wystąpienia ekstremalnych warunków ilość sprzętu zostanie zwiększona - zapewniał dyrektor Marczuk. Zakupione materiały utrzymaniowe wystarczą na wejście w nowy rok.

Zdarza się, iż czasami ZDP bywa szantażowany np. koniecznością dializy czy innego nie cierpiącego zwłoki zabiegu medycznego. Stąd dyrektor Marczuk prosił, by wzorem zim ubiegłych dyrekcja szpitala uruchomiła 3 pokoje kryzysowego pobytu. Do każdej szkoły jedzie jeden lub kilka busów dowożących dzieci. Przed każdym busem powinna pójść wcześniej piaskarka, co nie zawsze będzie w stu procentach możliwe. Stąd prośba kierowana do gmin o pomoc i współdziałanie. Niektóre osoby prowadzą działalność gospodarczą na bazie firm przewozowych. Tu pozostaje zasadnym apel, by tiry oraz inne ciężarówki zostawiać bliżej tras głównych. To złagodzi problem dotarcia do przejezdnych szlaków komunikacyjnych. Na zakończenie dyrektor zaapelował o rzetelną, nacechowaną spokojem, a nie nerwowością współpracę:

- Dyżury w ZDP będą trwały od godziny 5 do 22 - pełna obsada osobowa i sprzętowa. Od 22 do 5 będą pełnione dyżury "na zeszyt" - bieżące notowanie, kto i co zgłaszał do załatwienia w dniu następnym. Jeśli zajdzie potrzeba, dyżury zostaną poszerzone o bazę w Książu Wielkim.

Organizację oraz funkcjonowanie pomocy medycznej na wypadek srogiej zimy zreferował dyrektor ds. ekonomicznych Szpitala św. Anny Jan Ostrowski. Debatowano jeszcze długo nad tym, jak nie dać się zaskoczyć białej pani w roku 2003/2004, choć ostatecznie to zima będzie miała jak zwykle i jak zawsze ostatnie słowo.


(Dziennik Polski)

Autor: MiRo