Piłkarski narybek krakowskiego "Hutnika" nie próżnuje
Treść
Od 31 stycznia na obozie przygotowawczym przebywa w Gimnazjum w Książu Wielkim 45 bardzo młodych piłkarzy "Hutnika" Kraków. W przepięknej scenerii zamku na Mirowie najmłodsi i starsi trampkarze poznają tajniki piłkarstwa.
Podczas naszych wczorajszych odwiedzin mróz był za srogi, by ćwiczyć w terenie, więc zajęcia techniczno-taktyczne odbywały się pod dachem hali.
- Koncentrujemy się obecnie na przygotowaniu szybkościowo-zwinnościowym z użyciem różnych przyborów i różnych... piłek. W tym przypadku do małej gry 2 X 5 minut wykorzystałem gumową piłkę do rugby - informował szkoleniowiec grupy z rocznika 1995 Łukasz Terlecki. W tym czasie jego kolega Mieczysław Będkowski prowadził zajęcia teoretyczne z rocznikiem 1991.
A w naszej obecności najmłodszy narybek piłkarski krakowskiego "Hutnika" mozolił się nad odgadywaniem toru lotu piłki w kształcie pokaźnego jaja. Piłka kiksowała w najmniej odpowiednim momencie, robiła co chciała z trampkarzami, zaś o strzeleniu gola w takiej "improwizacji" z kręgu rugby nie było nawet mowy... Chłopcy smucą się, że ferie już u kresu, gdyż w Książu Wielkim zdążyli się zadomowić.
- Chłopcy nie sprawiają żadnych problemów, są zdyscyplinowani i chętni do pomocy. Kwaterują i stołują się w szkole: paniom z kuchni, dyżurującym nauczycielom i administracji będzie ich bardzo brakowało - mówił nam dyrektor szkoły Jacek Kobyłka.
Młodzi książanie podpatrywali przez okna hali tok zajęć i zakres wykonywanych ćwiczeń. Stopień trudności nie był zbyt duży, ale zachwycało podejście do ćwiczeń i solidność ich wykonywania. W ten sposób dochodzi się do mistrzostwa, co kochający również piłkę nożną gospodarze z Książa Wielkiego wezmą sobie do serca.
(Dziennik Polski)
Autor: M i R o