Lot "Ikara" ku stolicy
Treść
W październiku tego roku minie dokładnie 8 lat działalności modelarni "Ikar" funkcjonującej przy Miechowskim Domu Kultury. Schodzące z "taśmy" pracowni na pięterku przy Rynku 17 wciąż nowe, skrzydlate modele samolotów to rozgłos, popularność i coraz większa sława. Ta najbliższa czeka już 15 sierpnia podczas obchodów święta Wojska Polskiego w Warszawie.
- Nasz udział na święcie WP w stolicy zaproponował krakowski Wojskowy Ośrodek Kultury, z którym udanie współpracujemy od lat. Pojedziemy do Warszawy z wykonanym przez nas modelem samolotu AN-2 w skali 1:7 oraz może jeszcze z jakąś konstrukcją. W święcie ma także uczestniczyć nasz jedyny kosmonauta Mirosław Hermaszewski. Niecodzienną atrakcją będzie z pewnością pokaz kapsuły, w której okrążył Ziemię - mówi kierownik modelarni "Ikar", Eugeniusz Wołkowicz.
W pracowni trwa żmudna i precyzyjna praca nad kolejnymi modelami, m.in. pozostającym na etapie końcowym modelem samolotu PZL P-23 "B". My jednak oglądamy te, które już stały się ozdobą licznych pokazów i są swoistą dumą ludzi mozolących się nad ich powstaniem. Jednym z takich cacek jawi się podwieszone do sufitu wierne odwzorowanie rodzimej wilgi-35, która powstała w Polskich Zakładach Lotniczych.
- Teraz już nie maluje się w ten sposób tych konstrukcji. Samolot jest cały biały, a tylko spód ma czerwony. Nowy model Wilgi, nad którym obecnie pracujemy wykaże to w całej pełni - dodaje pan Eugeniusz, któremu przy prawidłowym ustawieniu sterów pozostającej jeszcze w powijakach konstrukcji pomagał wczoraj młody talent modelarski, Filip Markota.
- Jesteśmy jedyną w województwie modelarnią, która dysponuje kopiami bardzo różnych samolotów. Stąd częste zaproszenia i liczne wyjazdy. Byłoby ich jednak znacznie więcej gdyby naszą działalność wsparli nowi sponsorzy.
- Co jest potrzebne najbardziej i właśnie teraz?
- Chcemy kupić "aerograf" z kompresorem do malowania modeli. Nadanie konstrukcji wiernych barw to przysłowiowa kropka nad i, profesjonalne zwieńczenie dzieła. Bez tego ostatecznego szlifu cała praca pozostaje jedynie daremnym wysiłkiem. A malowanie sposobami tradycyjnymi znacznie podraża całą operację i koszt wykonania samego modelu. Stąd tak bardzo potrzebny jest nam ten "aerograf" z kompresorem - uzasadniał kierownik "Ikara".
Pomocą dla miechowskiej modelarni będą nie tylko pieniądze, ale i oferty dostarczenia nieodpłatnie niezbędnych materiałów. Na to czeka kierownik Eugeniusz Wołkowicz oraz szkolący się pod jego okiem liczni młodzi pasjonaci budowania modeli latających. Telefon kontaktowy dla sponsorów (041) 383 10 83.
(Dziennik Polski)
Autor: MiRo
Tagi: Lot "Ikara" ku stolicy