Co nam zostanie?
Treść
Niepewność również w miechowskim przedszkolu.
- To naprawdę dobra szkoła. Dzieci biorą udział w licznych konkursach, mają swobodny dostęp do komputerów. Losy absolwentów szkoły świadczą o jej wysokim poziomie - mówią rodzice dzieci uczących się w falniowskiej podstawówce. Tymczasem podczas ostatniej sesji Rady Gminy przyjęto uchwały intencyjne w sprawie likwidacji szkół podstawowych w Falniowie i Nasiechowicach oraz Przedszkola nr 3 w Miechowie (przy ul. Konopnickiej).
Koronnym argumentem radnych głosujących za podjęciem takiej decyzji jest fakt, że uczy się w nich coraz mniej dzieci, a to znacznie zwiększa koszty utrzymania. W świetle prawa los placówek nie jest jeszcze przesądzony. Teraz decydujące zdanie należy jednak do małopolskiego kuratora oświaty. Jeśli zaopiniuje on pozytywnie plan likwidacji, do końca kwietnia bieżącego roku radni będą głosować nad uchwałą ostatecznie rozstrzygającą, czy szkoły i przedszkole będą nadal funkcjonowały. W Falniowie liczą jednak na to, że kuratorium nie poprze koncepcji radnych i do takiego głosowania w ogóle nie dojdzie.
Do tamtejszej szkoły chodzi 40 dzieci. Według prognoz gminy już w roku szkolnym 2006/07 i następnych ma ich być niespełna 30.
- Robi się zarzut z tego, że klasy są małe. Jednak dzięki temu w szkole panują wręcz rodzinne warunki. Dziecko jest zauważane, każdy problem jest rozwiązywany na miejscu, na bieżąco - mówi dyrektor szkoły Urszula Szarek. Tę opinię podzielają rodzice uczniów. - W dużych szkołach nauczyciele na przerwie biegną zaraz do pokoju nauczycielskiego, żeby im ktoś kosza nie włożył na głowę - powiedziała nam jedna z matek.
- Gmina szuka oszczędności. A czy znajdą się pieniądze na leczenie skutków tych oszczędności? Papierosy, narkotyki, alkohol - wiemy, że to jest w tych dużych szkołach nagminne. Nie chcemy narażać na to naszych dzieci.
Zdaniem rodziców na pozostawieniu szkoły zależy nie tylko im, ale wszystkim mieszkańcom Falniowa, Falniowa Wysiołek oraz Biskupic. Pod wysłanym do Urzędu Gminy oraz kuratorium listem podpisało się 146 osób z tych wsi.
- Tu odbywają się wybory, zebrania mieszkańców tu spotykają się nasze starsze dzieci. Jeśli gmina zlikwiduje szkołę, cóż w tym Falniowie zostanie? - to pytanie pada ostatnio niejednokrotnie.
Szkoła została wybudowana w czynie społecznym. W ubiegłym roku przeszła remont. Zdaniem mieszkańców wliczenie jego wartości w koszty utrzymania szkoły było celowym, sztucznym zawyżeniem tych ostatnich. Rodzice aktywnie pomagali w pracach, na przykład samodzielnie pomalowali korytarze i sale lekcyjne.
- Nie zgadzamy się z pomysłem radnych, aby utworzyć tu mieszkania socjalne. Nikt tu nie będzie mieszkał naszym kosztem - mówią rozgoryczeni decyzją rady mieszkańcy.
Rodzice przypominają także, że między innymi dzięki ich składkom powstała pracownia komputerowa. Uczniowie i młodzież mogą z niej korzystać nawet po godzinach lekcyjnych. Szkoła ma dostęp do Internetu. Dla wielu mieszkańców okolicznych wiosek jest to jedyna możliwość skorzystania z tego medium.
Na likwidację nie zgadzają się również rodzice 36 dzieci z Przedszkola nr 3 w Miechowie (przy ul. Konopnickiej) oraz mieszkańcy okolicznych ulic i os. XXX-lecia. Dotychczas pod protestem w tej sprawie znalazło się 70 podpisów.
- Dla osób bez samochodu dojście na przykład z ul. Robotniczej z małym dzieckiem do Przedszkola nr 1 na Wesołej lub znajdującego się obok Przedszkola nr 2 na Powstańców to prawie godzinna wyprawa. A później trzeba jeszcze zdążyć do pracy - tłumaczy dyrektor Ewa Chwastek.
Podobnie jak falniowska podstawówka rok temu przedszkole przeszło duży remont. Między innymi całkowicie odnowiono dwie łazienki. Także i w tym przypadku wartość prac wliczono w ubiegłoroczny koszt utrzymania placówki.
- Gmina szuka oszczędności, a przecież przystosowanie budynku do celów zaproponowanych przez burmistrza: mieszkania socjalne, kryty basen lub dom kultury również pochłonie ogromne koszty - zauważa dyrektorka.
ANNA WŁODARCZYK
(DP)
Autor: M i R o
Tagi: Co nam zostanie?